Zdrowie

Konopie a stwardnienie rozsiane

Stwardnienie rozsiane

Stwardnienie rozsiane jest groźnym schorzeniem, na które do dziś nie ma skutecznego lekarstwa. Jak na razie współczesna medycyna może zaoferować pacjentom jedynie próbę powstrzymania rozwoju choroby oraz łagodzenie towarzyszących jej objawów. A to wszystko za pomocą farmaceutyków, których działanie często wiążę się z wystąpieniem trudnych do zniesienia skutków ubocznych. Alternatywą dla części z nich może być medyczna marihuana. Przeprowadzone dotychczas badania oraz doświadczenia chorych, potwierdzają, że kannabinoidy mogą być bronią m.in w walce z bólem fizycznym oraz nadmiernym napięciem mięśni. 


Artykuł ten należy do serii artykułów Konopie leczą, w których piszemy o potencjale medycznym konopi. Dowiecie się z nich m.in. jak szeroki jest wachlarz ich zastosowań, jakie badania były prowadzone oraz jakie są doświadczenia chorych. Seria ta ma za zadanie przypomnieć, że marihuana posiada nie tylko właściwości rekreacyjne, ale także lecznicze.  Dostęp do pozostałych artykułów wchodzących w jej skład znajdziecie poniżej:


Czym jest stwardnienie rozsiane?

Stwardnienie rozsiane to jedna z chorób o podłożu autoimmunologicznym, w których organizm atakuje sam siebie. W przypadku SR na celowniku jest mielina – substancja odpowiadająca za budowę osłonek włókien nerwowych. Włókna te pozbawione odpowiedniej ochrony nie są w stanie dobrze funkcjonować, co z kolei ma swoje następstwa w licznych zaburzeniach w przekazywaniu sygnałów z ośrodkowego sygnału nerwowego. W mózgu chorego powstają tzw. ogniska nieaktywnych tkanek (w badaniu widoczne jako białe plamy) – w których komórki przejściowo bądź trwale tracą zdolność przekazywania bodźców. Do najczęściej występujących objawów zaliczamy: zaburzenia widzenia, zaburzenia czucia, zaburzenia ruchowe, zaburzenie funkcji poznawczych, zmęczenie oraz spastyczność (nadmierne napięcie mięśni) oraz ból.

W 1996 roku Narodowe Stowarzyszenie Stwardnienia Rozsianego wyróżniło 4 odmiany SR:

  • remitująco-nawracająca – najczęściej spotykana, dotyczy 80% chorych. Jej cechą charakterystyczną jest występowanie nagłych rzutów choroby, które trwają od kilku dni do kilku miesięcy, następnie jest okres remisji, który w przypadku niektórych chorych może trwać nawet kilka lat
  • wtórnie postępująca – charakteryzuje się niezmiennie pogorszającym się stanem zdrowia. Spośród wszystkich odmian najszybciej doprowadza do niepełnosprawności
  • pierwotnie postępująca – najrzadziej spotykana, mierzyć się z nią musi 10% chorych. Nie ma nagłych rzutów i okresów remisji. Choroba postępuje powoli.
  • postępująco – nawracjąca – najgorsza ze wszystkich. Nie ma okresów remisji. Choroba postępuje bardzo szybko. Niemożliwe jest powstrzymanie objawów.

Jak konopie mogą pomóc chorym na stwardnienie rozsiane?

Stwardnienie rozsiane jest chorobą nieuleczalną. Lekarze, aby powstrzymać jej rozwój oraz zniwelować objawy sięgają po liczne farmaceutyki, w tym sterydy, których działanie bardzo często wiąże się z wystąpieniem działań niepożądanych znacząco obniżających jakość życia pacjentów. Alternatywą dla części z nich może być medyczna marihuana. (Poniżej przedstawiamy wyniki kilku badań podejmujących ten temat).

Jedno z pierwszych badań nad zastosowaniem właściwości kannabinoidów w niwelowaniu objawów SR przeprowadzono w 1994 roku. Jego uczestnicy palili marihuanę z zawartością 1,54% THC. Spośród nich kilka osób deklarowało poprawę samopoczucia, natomiast część skarżyła się na problemy z utrzymaniem równowagi.

W 2010 roku przeprowadzono badania, w których próbie poddawano skuteczność Sativexu (leku na bazie marihuany) w problemach z nietrzymaniem moczu u chorych na stwardnienie rozsiane. Badania trwały 10 tygodni. Udział w nich wzięło 135 osób. Chociaż wyniki nie były satysfakcjonujące (różnica pomiędzy działaniem leku a efektem placebo nie była duża – z niewielką przewagą dla Sativexu), naukowcy w podsumowaniu napisali, że lek pozytywnie wpływa na problemy pacjentów z pęcherzem.

W 2012 roku opublikowano wyniki randomizowanych, kontrolowanych badań (z grupą placebo), w których sprawdzano wpływ palenia marihuany na objawy występujące u chorych na stwardnienie rozsiane. Udział w eksperymencie wzięło 30 osób. Badania te wykazały skuteczność kannabinoidów w niwelowaniu objawów takich jak spastyczność oraz ból fizyczny. W grupie otrzymującej marihuanę nadmierne napięcie mięśni zmniejszyło się o 2.95 punktów (placebo 0,21)  a ból o 8,27 (placebo – 2,99) punktów. Niestety, poza tym, zarówno w grupie otrzymującej marihuanę, jak i w tej, która dostawała placebo, odnotowano zmniejszenie się aktywności fizycznej pacjentów oraz zaburzenie funkcji poznawczych. Pacjenci skarżyli się również na wystąpienie działań niepożądanych w postaci: zawrotów głowy 23%, bólu głowy 20%, zmęczenia 20%, nudności 11%, odczucia „haju” 6% oraz podrażnienia gardła 3%.

W 2012 roku przeprowadzono podwójnie ślepe badania, w których sprawdzano skuteczność ekstraktów z konopi w walce z objawami SR. Przez 12 tygodni uczestnicy dostawali konopie (144) albo placebo (135). Grupa otrzymująca kannabinoidy, w porównaniu do grupy placebo, deklarowała odczucie niemal dwukrotnie większej ulgi w walce z nadmiernym napięciem mięśni.

W 2014 roku naukowcy powołując się na dowody naukowe Amerykańskiej Akademii Neurologii, stwierdzili, że dotychczas przeprowadzone badania nie potwierdzają skuteczności palonej marihuany w niwelowaniu objawów takich jak: ból, spastyczność, zaburzenia równowagi oraz zaburzenia funkcji poznawczych. Natomiast, stosowany doustnie kannabinoid THC ich zdaniem jest już w stanie poradzić sobie z bólem oraz nadmiernym napięciem mięśni.  Zgodnie z ich opinią Sativex (lek na bazie marihuany podawany doustnie) sprawdza się w zmniejszaniu subiektywnych odczuć spastyczności, bólu oraz w problemach z pęcherzem.

W 2014 roku opublikowano wyniki badań sprawdzających wpływ palenia marihuany na funkcje poznawcze u chorych na stwardnienie rozsiane. Udział w nich wzięło 39 pacjentów (20 palących zioło z konopi, 19 – niepalących). Wyniki pokazały, że palenie marihuany w przypadku chorych na SR powoduje wystąpienie zaburzeń funkcji poznawczych. Uczestnicy spożywający kannabinoidy mieli znacznie gorsze wyniki w testach sprawdzających sprawność intelektualną od uczestników-abstynentów.

W 2016 roku przeprowadzono internetową ankietę, w której badano wykorzystywanie zioła z konopi w niwelowaniu objawów stwardnienia rozsianego oraz choroby Parkinsona. Udział w niej wzięło 595 chorych – ponad 40% przyznało się do używania marihuany, która ich zdaniem nie tylko redukowała zaburzenia neurologiczne, ale mogła również zmniejszać zmęczenie oraz poprawiać nastrój i pamięć. Respondenci w swoich odpowiedziach wspominali także o tym, że od momentu włączenia do terapii kannabinidów udało im się zmniejszyć ilość leków dotychczas przyjmowanych. W przypadku chorych na stwardnienie rozsianym działaniem niepożądanym były problemy z zachowaniem równowagi.

W 2018 roku opublikowano artykuł, w którym analizowany był wpływ kannabinoidów na mobilność osób chorych na stwardnienie rozsiane. W jego podsumowaniu możemy przeczytać, że CBD, może sprawdzić się jako skuteczny środek poprawiający zdolność przemieszczania się pacjentów. I chociaż nie zauważono znaczących interakcji pomiędzy nim a innymi lekami przyjmowani przez chorych, naukowcy podkreślają, że przed włączeniem do go do terapii konieczne jest skonsultowanie się z lekarzem prowadzącym.

W 2018 opublikowano wyniki ankiety dotyczącej wykorzystywania marihuany w leczeniu stwardnienia rozsianego oraz poprzecznego zapalenia rdzenia. Wśród respondentów było 13 chorych na SR oraz 1 pacjent zmagający się z poprzecznym zapaleniem rdzenia. Wyniki: 93% uczestników badania miało do czynienia z marihuaną, 77% było w trakcie terapii kanabinoidami – wszyscy pozytywnie ocenili działanie marihuany jako środka niwelującego ból oraz spastyczność. Pacjenci nie wspominali nic o wystąpieniu skutków ubocznych.

Doświadczenia chorych

Ze stwardnieniem rozsianym mierzyć się musi około 2,5 miliona osób (w samej Polsce liczba ta waha się od 45 do 65 tysięcy). Chorzy najczęściej są  w przedziale wiekowym od 20 do 40 lat z przewagą kobiet (na 10 chorych 6 to kobiety). Wielu z nich decyduje się sięgnąć po marihuanę, gdy konwencjonalne leczenie zawodzi. Skuteczność kannabinoidów udowadniają bowiem nie tylko przywołane wyżej badania czy opinie naukowców, ale również prywatne doświadczenia chorych. Ich historie możemy znaleźć m.in. w książce Doroty Rogowskiej-Szadkowskiej  Medyczna marihuana. Historia hipokryzji – opisany jest w niej przypadek 37- letniego mieszkańca Nowego Yorku, którego SR przykuło do łóżka. Marihuana natomiast niemal dosłownie postawiła go szybko na nogi:

Z nudów zacząłem palić marihuanę, od 4 do 6 jointów dziennie. Któregoś wieczoru odwiedziło mnie kilku starych przyjaciół i wypaliliśmy kilka jointów. Kiedy wychodzili, wstałem, by ich pożegnać. Wszyscy obecni w pomieszczeniu zamilkli, patrząc na mnie. Wtedy ja też się zorientowałem, że wstałem bez żadnej pomocy. Byłem oszołomiony. Żona i przyjaciele też. Chodziłem.

Mężczyzna, będąc pod wrażeniem działania zioła z konopi, zapytał swojego lekarza prowadzącego, czy poprawę stanu zdrowia, może zawdzięczać marihuanie. Oczywiście, lekarz zaprzeczył (zdanie lekarza podzielała również żona chorego). Ich sceptyczne podejście sprawiło, że mężczyzna dwa razy rezygnował z palenia marihuany. Za każdym razem przykre objawy choroby wracały – a wraz z nimi wracał pomysł ponownego sięgnięcia po marihuanę, dzięki której życie mężczyzny pomimo choroby, wracało do normalności:

Od 7 lat moja choroba jest pod kontrolą, z wyjątkiem momentów, kiedy nie mogę zdobyć dostatecznie dużo marihuany. (…) Mogę stać na jednej nodze z zamkniętymi oczami. Mogę chodzić zupełnie bez pomocy. Mogę biegać! (…) W porównaniu ze steroidami, trankwilizatorami i lekami uspokającymi, często przepisywanym chorym na SR, marihuana jest bezpieczna i łagodna. Lekarz jest zdumiony poprawą mojego stanu zdrowia. Ocenił moje zdrowie psychiczne i fizyczne na 95 w skali od 1 do 100.

Do grona osób, którym marihuana pomogła w walce z objawami Stwardnienia Rozsianego, zaliczamy również mieszkankę Wielkiej Brytanii – Clare Hodges. SR rozpoznano u niej dość wcześnie – w wieku 25 lat. Clare była już wtedy żoną oraz matką dwojga dzieci. Na początku choroba miała łagodny przebieg. Z czasem jednak jej stan zaczął się pogarszać – nie mogła jeść, spać, pojawiły się zaburzenia widzenia oraz przewlekłe zmęczenie. Kobieta musiała zrezygnować z pracy oraz zdecydować się na podjęcie intensywniejszego leczenia w postaci przyjmowania leków, które powodowały mnóstwo trudnych do zniesienia skutków ubocznych. Po 8 latach walki z chorobą, przeglądając prasę, trafiła na artykuł, w którym lekarze wypowiadali się na temat skuteczności marihuany w niwelowaniu objawów SR. Postanowiła zatem spróbować naturalnego zamiennika leków. Wcześniej jednak zapytała swoich lekarzy, co sądzą na temat terapii konopnej. Jedni nie wiedzieli nic, drudzy natomiast stwierdzili, że marihuana w rozsądnych ilościach nie powinna zrobić jej krzywdy. O swoich doświadczeniach pisała:

Kiedy spróbowałam marihuany, fizyczna ulga nastąpiła niemal natychmiast. Napięcie mięśni kręgosłupa i pęcherza moczowego ustąpiło, spałam znakomicie. (…) Czułam się szczęśliwa, że w końcu znalazłam coś, co mi pomaga.

Elizabeth Brice

Clare Hodges (pseudonim, który przyjęła w trosce o dobro dzieci) zmarła w 2011 roku w wieku 54 lat. Pomimo choroby prowadziła bardzo aktywne życie. Można powiedzieć, że SR było motorem napędowym jej działań. Po odkryciu właściwości medycznych marihuany Hodges zaczęła kampanię mającą na celu szerzenie wiedzy o właściwościach kannabinoidów. W 1992 wraz z dwojgiem innych pacjentów założyła w Wielkiej Brytanii organizację ACT (Alliance for Cannabis Therapeutic – Jedność dla Terapii Konopnej), która zajmowała się udzielaniem pomocy osobom zainteresowanym terapią konopną. Wcześniej stowarzyszenie ACT w USA założył Robert C. Randall, który wykorzystywał konopie do walki z jaskrą (po więcej informacji na jego temat możecie sięgnąć tu – Konopie a jaskra).

Konopie a stwardnienie rozsiane

Stwardnienie rozsiane to groźne schorzenie, z którym do dziś pomimo ogromnego rozwoju nauki oraz technologii nie jesteśmy w stanie sobie poradzić. Ból fizyczny, spastyczność oraz problemy z nietrzymaniem moczu – to tylko kilka z wielu przykrych dolegliwości, z jakimi muszą mierzyć się chorzy. Tym co je wyróżnia, spośród innych objawów jest to, że jak pokazują badania, sposobem na nie może być medyczna marihuana. I chociaż przyjmowanie kannabinoidów, tak samo jak w przypadku innych farmaceutyków, wiąże się z wystąpieniem działań niepożądanych, to chorzy i tak decydują się po nie sięgnąć. Zwłaszcza że skutki uboczne leków konwencjonalnych często są trudniejsze do zniesienia, a efekty działań kannabinoidów pozytywnie zaskakują.

Zarówno naukowcy, jak i lekarze mówią o konieczności prowadzenia dalszych badań w tym kierunku. Liczba dotychczas przeprowadzonych eksperymentów naukowych nie jest duża, natomiast liczba osób cierpiących na stwardnienie rozsiane już tak. Lekceważenie oraz niewykorzystanie potencjalnych właściwości kannabinoidów w walce z tą chorobą jest nierozsądne, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę satysfakcjonujące wyniki badań oraz doświadczenia chorych, którym marihuana pomogła nie tylko pozbyć się uciążliwych objawów, ale umożliwiła również powrót do normalności.

Zostaw komentarz

Twoj email nie zostanie opublikowany.

Podobne artykuły