Kultura

Kanada – światowy (vice)lider marihuany rekreacyjnej

Flaga Kanady z marihuaną

Postępowość to drugie imię współczesnej Kanady, państwa, które jako drugie na świecie zdecydowało się na legalizację marihuany. Jak do tego doszło i czy było warto? Sprawdzamy w niniejszym artykule.

Raj dla ludzi postępowych

Mówiąc krótko, Kanada to prawdziwy „raj na ziemi” dla osób o lewicowych poglądach. Ostatnie dwie dekady w tym Północnoamerykańskim państwie przyniosły kulturową falę przemian, która zalała całe państwo, zmieniając sposób myślenia wśród społeczeństwa.

Kanada w ostatnich latach stała się prawdziwą twierdzą równości i tolerancji na świecie. To państwo, w którym zezwala się dziś na eutanazję, aborcję oraz małżeństwa jednopłciowe, czyli wszystkie te sprawy, o które tak głośno walczą lewicowi aktywiści w Europie.

Co więcej, radykalna zmiana myślenia Kanadyjczyków sprawiła, że nawet w oficjalnych urzędach państwowych, co jakiś czas obok flagi Kanady powiewa flaga środowisk LGBT.

Nie może dziwić więc fakt, że również sprawa marihuany w Kanadzie szybko znalazła rzeszę zwolenników. Prawo do wolności wyboru i prawo do decydowania o sobie i swoim ciele – to wszystko, co dziś cechuje współczesną Kanadę.

Warto wspomnieć, że kraj klonowego liścia jest nie tylko postępowy, lecz również bogaty, wszakże należy do 7 najpotężniejszych gospodarek świata (G 7). Rozwinięte gospodarczo państwo, takie, jak Kanada – słusznie zresztą – w legalizacji marihuany zobaczyło daleko idące perspektywy ekonomiczne, stając się światowym graczem rynku konopnego.

Od słów do czynów

Justin Trudeau
Justin Trudeau – Premier Kanady, inicjator ustawy legalizującej marihuanę

Droga do legalizacji konopi w Kanadzie była nad wyraz prosta. Inicjatorem ustawy o marihuanie był premier Justin Trudeau, który spełnił swoje wyborcze obietnice i w 2017 roku wprowadził projekt do parlamentu.

Tam ustawa po licznych dyskusjach i poprawkach została przyjęta, sprawiając iż Kanada 17 października 2018 roku oficjalnie stała się drugim państwem na świecie (po Urugwaju), który zalegalizował marihuanę rekreacyjną. Z kolei w 2019 roku zalegalizowano  sprzedaż produktów spożywczych z konopi, czyli tzw. edibles.

Wraz z wejściem ustawy ustanowiono również rynek konopi indyjskich, który niedługo potem zaczął przynosić milionowe wpływy – choć i  tak mniejsze niż się początkowo spodziewano.

Status prawny marihuany w Kanadzie

Ustawa o legalizacji marihuany sprawiła, że w Kanadzie w pełni legalne stało się posiadanie przez osoby dorosłe do 30 gramów marihuany. Dodatkowo w większości regionów zezwolono na domową uprawę konopi do 4 roślinek na gospodarstwo domowe.

Od samego początku działa także licencjonowany rynek marihuany a w konopie można zaopatrzyć się również online, korzystając z rządowego adresu.

W trosce o bezpieczeństwo młodzieży zakazano reklamowania marihuany, a także wprowadzono odpowiednie przepisy ws. opakowań produktów konopnych – sprawiając, aby te nie mogły w pozytywnym świetle przedstawiać konopi.

Ustawodawcy w Kanadzie nałożyli również szereg obowiązków na producentów marihuany, zmuszając ich do zachowania odpowiedniej jakości produktów, a także do standaryzacji wielkości i siły działania oferowanych dóbr.

Co ciekawe, władza centralna w Kanadzie nadała szerokie uprawnienia samorządom ws. rynku konopi, dając im możliwość m.in. podniesienia minimalnego wieku wymaganego do stosowania marihuany.

Rząd przeznaczył również blisko 46 milionów dolarów kanadyjskich na działania związane z edukacją społeczeństwa i zwiększaniem świadomości na temat konopi, w szczególności wśród młodzieży.

Rozwój sektora marihuany

Mimo że Kanada dzisiaj to dzisiaj gigant konopny, to początki rynku marihuany w kraju klonowego liścia wcale nie były takie kolorowe. W 2018 roku po oficjalnym wystartowaniu rynku konopnego, szybko zaczęło brakować surowca. Niewystarczająca ilość punktów sprzedażowych mocno rozczarowała Kanadyjczyków, którzy wrócili na czarny rynek.

Legalna marihuana w początkowej fazie również cenowo nie mogła konkurować z czarnym rynkiem.

Dopiero końcówka roku 2019 i pierwsza obniżka podatków sprawiła, że sektor marihuany w Kanadzie zaczął odżywać. Rząd wycofał się również z kontrowersyjnych przepisów o obowiązku uprawy konopi w szklarniach, co szybko napędziło nowy sektor gospodarki. Na dodatek na półkach pojawiły się edibles, co z powrotem przyciągnęło Kanadyjczyków do sklepów z marihuaną.

Sklep z marihuaną

Wraz z upływem czasu na rynku zaczęło pojawiać się więcej surowca, sprawiając, że braki marihuany stały się zaledwie złym wspomnieniem.

Przełomowy dla Kanady okazał się pandemiczny 2020 rok, gdzie zyski płynące ze sprzedaży konopi drastycznie wzrosły. Ze wzrostem popytu na mapie północnoamerykańskiego państwa pojawiło się więcej sklepów z marihuaną – obecnie jest ich nawet ponad 1700.

To z kolei przyczyniło się do wzrostu udziału sektora konopnego w PKB Kanady o prawie 50%. Dziś w Kanadzie na rynku funkcjonuje kilka gigantów, które mogą pochwalić się milionowymi zyskami.

Marihuana w Kanadzie z roku na rok ma się coraz lepiej, co prawda do ideału jeszcze daleko, ale już na ten państwo może liczyć na wielomilionowe wpływy z podatków i akcyzy.

Skutki legalizacji

Legalizacja marihuany w Kanadzie w pierwszej kolejności przyniosła za sobą wielomilionowe wpływy budżetowe. Co prawda, początkowo były one mniejsze, niż przewidywano, jednak obecnie sytuacja się stabilizuje. Tylko w 2019 roku wpływy do budżetu federalnego z tytułu podatków i akcyzy od sprzedaży marihuany wniosły 32 miliony dolarów kanadyjskich. Z kolei w 2020 roku wpływy te były ponad 2-krotnie większe.

Legalna marihuana w Kanadzie przyniosła też tysiące nowych miejsc w pracy. Według danych StatsCan tylko do 2019 roku zatrudnienie w sektorze konopi indyjskich znalazło ponad 9 200 pracowników.

Na legalizacji w Kanadzie naturalnie dużo stracił czarny rynek, który wciąż jednak pozostaje bardzo silny.

Po legalizacji mniej pracy ma także kanadyjska policja. Według danych – w samym 2018 roku odnotowano ok. 60% mniej przestępstw związanych z konopiami w porównaniu z rokiem 2017.

Słoik z marihuaną

Z kolei naukowcy z Toronto wykazali, iż legalizacja miała wyraźny wpływ na spadek użycia opioidów wśród społeczeństwa kanadyjskiego. Co więcej, ganja  przyczyniła się do spadku sprzedaży alkoholu w Kanadzie.

Z drugiej jednak strony legalizacja przyniosła duży wzrost konsumentów konopi indyjskich. Według jednego z badań legalizacja przyciągnęła nawet 12% nowych konsumentów marihuany. Na szczęście dane wskazują, że użycie wśród młodych pozostało bez większych zmian. Policja nie odnotowała również większych różnic, jeżeli chodzi o wypadki spowodowane pod wpływem THC.

Jak więc widzimy, legalizacja w Kanadzie przyniosła naprawdę wiele dobrych rzeczy. Od tych społecznych poprzez te gospodarcze. Tamtejszy rynek, co prawda wciąż boryka się z wieloma problemami (głównie administracyjnymi – red.), jednak najtrudniejsze wydaje się mieć już za sobą. Co przed nim? Do końca nie wiadomo, ale serce podpowiada mi, że tam już zawsze będzie zielono.

Zostaw komentarz

Twoj email nie zostanie opublikowany.

Podobne artykuły