News

Olejek z THC trafił do polskich aptek. Sukces kontrowersyjnego producenta

CanPoland

W tym tygodniu otrzymaliśmy informację, że do polskich aptek zawitał nowy ekstrakt z konopi w postaci oleju 2% THC i ≤ 1% CBD od przedsiębiorstwa CanPoland. Firma ta zarejestrowała także dwa nowe rodzaje suszu. Sukces CanPoland i polskich pacjentów odbywa się jednak z kontrowersją w tle.

Olejek THC 2% ≤ 1% CBD

Surowiec farmaceutyczny w postaci ekstraktu z konopi od CanPoland debiutuje w polskich aptek w postaci 30ml buteleczek. Dystrybutorem produktu jest firma ModumPharma, która specjalizuje się w ekspediowaniu do aptek produktów konopnych.

Atutem ekstraktu z konopi od CanPoland – jak zapewnia producent – ma być łatwość w jego użytkowaniu i przechowywaniu.

Olej można przechowywać bowiem w temperaturach pomiędzy 15 a 25 stopni Celsjusza, a jego trwałość wynosić ma nawet 12 miesięcy. Co więcej, stężenie surowca idealnie nadawać ma się do użycia przez farmaceutów do wytwarzania leków recepturowych czy pacjentów, którzy z łatwością będą mogli go dawkować.

Olej 2% THC do 1% CBD CanPoland

Jak ustalił serwis weednews.pl, olejek od CanPoland wyceniony został między 600 – 700 zł.

Nowy susz

Spółka CanPoland oprócz oleju THC zarejestrowała także dwa nowe surowce farmaceutyczne w postaci suszu z kwiatów konopi, które zostały dopuszczone do obrotu.

Mowa tu o „Cannabis flos, THC 22%, CBD≤1%, CANPOLAND” zawierający 22% THC i do 1% CBD, oparty na odmianie Gorilla Glue #4 oraz „Cannabis flos, THC 17%, CBD≤1%, CANPOLAND” zawierający 17% THC i do 1% CBD, który sporządzony będzie na odmianie Shishkaberry.

Susz od CanPoland sprzedawany ma być w aptekach w postaci 10. gramowych opakowań i trafi do aptek najprawdopodbniej w III kwartale obecnego roku.

Kontrowersje dotyczące CanPoland

Z dziennikarskiego poczucia obowiązku musimy poinformować naszych czytelników o kontrowersjach związanych ze spółką CanPoland.

Konkretnie chodzi o działania CanPoland w stosunku do akcjonariuszy – począwszy od emisji akcji w 2021 roku, kiedy to obiecano wprowadzenie akcji do obrotu –  tuż po zakończeniu oferty crowdfundingowej.

CanPoland startując z obietnicą szybkiego startu na giełdzie NewConnect, pozyskało rzeszę inwestorów. Zebrano 4 400 000 złotych w zaledwie 11 minut – doskonały wynik prawda?

Problem jest taki, że zapowiedź szybkiego giełdowego debiutu okazał się być mrzonką. Inwestorzy – ku zaskoczeniu – wkrótce zostali poinformowani o kolejnej emisji akcji, której tym razem głównym celem było wprowadzenie ich na NewConnect. Oczywiście z pominięciem akcji z oferty crowdfundingowej.

Jak słusznie czytamy na blogu crowdnews,pl, „Inwestorzy mieli więc finansować pojawienie się spółki na NewConnect, ale sami nie mogliby sprzedać akcji podczas tego debiutu!”  – co z kolei wyraźnie stało w sprzeczności z początkowymi deklaracjami spółki.

Co więcej, część inwestorów miała nie zostać poinformowana o Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy, na którym podjęto kolejne kluczowe decyzje uderzające w grupę inwestorów. Jest to szczególnie dziwne, że wcześniejsze kroki CanPoland – o mniejszym znaczeniu – miały być konsultowane ze wspomnianymi akcjonariuszami.

W sieci utworzono nawet zbiórkę pieniędzy na pomoc prawną dla mniejszościowych akcjonariuszy CanPoland. Na razie nie poznaliśmy finału tej sprawy, jednak poszkodowani wskazują, że CanPoland to spółka niegodna zaufania, która nie dotrzymuje danego słowa.

Co ciekawe, spółka CanPoland wskazuje, że przeszkodą wejścia na giełdę okazała się pandemia i wojna.

(…) W wyniku wojny Spółka nie weszła w ubiegłym roku na giełdę i tym samym nie zdołała pozyskać niezbędnego kapitału. Nie jest prostym budować firmę farmaceutyczną w czasie pandemii, a potem wojny.

Więcej informacji na temat kontrowersji związanych z emisją akcji CanPoland przeczytacie na blogu crowdnews.pl.

Źródła: CanPoland/weednews.pl/crowdnews.pl

Zostaw komentarz

Twoj email nie zostanie opublikowany.

Podobne artykuły