Sprawdziły się ostatnie doniesienia związane z używaniem konopi indyjskich w rywalizacjach sportowych. Światowa Agencja Antydopingowa, znana także jako WADA ogłosiła oficjalnie w piątek, że marihuana pozostanie substancją niedozwoloną w świecie sportu.
Budzące ciągłe kontrowersje prawo antydopingowe względem marihuany nie ulegnie zmianie, poinformowały w piątek władze WADA. Tym samym w rywalizacjach sportowych, które kontroluje Światowa Agencja Antydopingowa, wykrycie THC u rywalizującego sportowca wciąż będzie oznaczało wykluczenie trwające od 1 do 3 miesięcy.
W uzasadnieniu decyzji, WADA przyjęła stanowisko, iż używanie THC jest „niezgodne z duchem sportu”, dodając, że obowiązujące obecnie limity dla tetrahydrokannabinol wynoszące 150 ng/ml w moczu są odpowiednie.
Jednocześnie WADA podkreśliła, że decyzja o zachowaniu statusu quo względem konopi w sporcie wcale nie była łatwa.
Pytanie, jak należy postępować z THC w kontekście sportowym, nie jest proste. WADA jest świadoma różnorodności opinii i poglądów związanych z tą substancją na całym świecie. Prawo wielu krajów, a także szerokie międzynarodowe przepisy i polityki regulacyjne, wspierają utrzymanie obecnie konopi indyjskich na liście zakazanych środków- powiedział sekretarz generalny WADA Olivier Niggli.
Przypomnijmy, że szeroko zakrojona dyskusja na temat zmiany podejścia Światowej Agencji Antydopingowej do kwestii konopi indyjskich wiąże się z ubiegłoroczną sytuacją amerykańskiej biegaczki Sha’Carri Richardson – faworytki do złota, która została zdyskwalifikowana na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio na podstawie pozytywnego testu moczowego na obecność THC w organizmie.
Warto zaznaczyć, że chociaż WADA postanowiła zachować marihuanę na liście niedozwolonych substancji, tak nie oznacza to, że konopie będą zakazane w sporcie już na zawsze. Światowa Agencja Antydopingowa bowiem co roku ogłasza nowy wykaz substancji, które są zabronione w sporcie.