Sha’carri Richardson, sprinterka z USA nie wystartuje w biegach na 100 metrów na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. U 21 latki podczas testów antydopingowych wykryto obecność THC w organizmie, co zgodnie z przepisami skutkuje czasowym wykluczeniem.
Sha’carri Richardson w rozmowie z mediami przyznała się do stosowania marihuany. Jak tłumaczyła sprinterka w rozmowie z NBC, paliła konopie indyjskie, aby poradzić sobie ze stresem i złym emocjami, które towarzyszyły jej po niedawnej śmierci matki.
Na zawodniczkę z USA nałożono karę 1 miesiąca zawieszenia, co oznacza, że nie będzie mogła ona wziąć udziału w biegu na 100 metrów w Tokio. Co więcej, sprinterce anulowano ostatnie zwycięstwa, jakie osiągnęła w biegach na tym dystansie.
Richardson według ekspertów była jedną z głównych faworytek do sięgnięcia po złoto IO w tej kategorii. Zawodniczka przyznała, że była świadoma konsekwencji, jakie mogły ją spotkać za stosowanie marihuany.
Przepraszam moich fanów, moją rodzinę i sponsorów. Przepraszam, że nie wiedziałam, jak kontrolować moje emocje i żal, który odczuwałam w tamtym momencie. Żałuję, że was zawiodłam. Wiem, że nie mogę się schować przed światem, więc przynajmniej chciałam schować mój ból. Wiem co zrobiłam. Wiem, co mi wolno, czego nie, ale i tak podjęłam taką decyzję – przekazała w oświadczeniu sprinterka
Mimo że Richardson została czasowo zdyskwalifikowana, nie oznacza to, że nie będzie mogła się w Tokio ścigać. Zawodniczka została zawieszona na miesiąc, a więc nie wystąpi w biegu na 100 metrów na olimpiadzie, wciąż jednak może wziąć udział w sztafecie 4×100, pod warunkiem, że zostanie powołana do kadry.
Sha’carri Richardson na co dzień mieszka w stanie Oregon, gdzie marihuana rekreacyjna jest legalna. Niestety Światowa Agencja Antydopingowa (WADA), wciąż zabrania stosowania marihuany przez sportowców, traktując konopie jako narkotyk wspomagający.