Nieopodal Scunthorpe w Wielkiej Brytanii policja odkryła oraz zlikwidowała ogromnych rozmiarów fabrykę konopi. Produkcja odbywająca się w niej zakrojona była na szeroką skalę „Firma’ była nawet w posiadaniu 4 samochodów dostawczych w stylu Tesco.
Fabryka konopi mieściła się w ogromnym magazynie na nieokreślonym terenie przemysłowym pod Scunthorpe – z dala od widoku publicznego. Lokalizacja ta sprzyjała prowadzeniu nielegalnej działalności, która trwała dobrych kilka miesięcy. I chociaż „na mieście” od dawna krążyły plotki na jej temat, to policja długo nie była w stanie nic z tym zrobić.
Produkcja w fabryce odbywała się w sposób zorganizowany i uporządkowany. Na początku rośliny naświetlane były lampami cieplnymi zasilanymi energią elektryczną z podziemnego kabla sieciowego. Następnie zbierano je, suszono, dzielono na części, a na samym końcu dowożono potencjalnym klientom za pomocą samochodów dostawczych w stylu Tesco.
Widok ogromnej plantacji konopi uprawianej tak profesjonalnie zszokował nawet doświadczonych funkcjonariuszy policji. Ci teraz prowadzą dochodzenie mające na celu ustalić, kto za tym wszystkim stoi. Jak na razie głównymi podejrzanymi są gangi z Manchesteru oraz Liverpoolu. To one walczą o wpływy i kontrolę na rynku narkotykowym w Scunthorpe oraz Grimsby.
Mówi się, że zlikwidowana fabryka konopi w Foxhills Industrial Estate w swój towar zaopatrywała nie tylko handlarzy z Scunthorpe, ale także z Grimsby, Doncaster oraz z poszczególnych części Lincolnshire. Policja wartość roślin odkrytych w fabryce oszacowała na 4 miliony funtów. Gdyby fabryka działała jeszcze przez kilka miesięcy, to wartość ta mogłaby nawet ulec podwojeniu.
Pod wrażeniem działalności fabryki byli nie tylko policjanci, ale także lokalni handlarze przyznający się do tego, że o jej istnieniu wiedzieli znacznie wcześniej niż policja. Jeden z nich, Cassius, mówi o tym otwarcie
Widziałem setki upraw i farm, ale w życiu nie widziałem czegoś tak dużego. Wiedziałem, że cały nasz towar pochodzi właśnie stąd. W ogóle nie dziwi mnie to, że wartość tych roślin oszacowano na około 4 miliony funtów
Natomiast inny z lokalnych handlarzy mówi o tym, że jest zaskoczony tym jak długo działała ta plantacja. Nie kryje swojego uznania dla osób odpowiedzialnych za jej funkcjonowanie
Ktokolwiek prowadził tę operację, wykonał kawał cholernej roboty, aby nie zostać złapanym tak długo – przecież zapach musiał być przerażający. Bywałem na znacznie mniejszych plantacjach, a i tam zamaskowanie zapachu było bardzo trudne
Zarówno zdaniem policji jak i lokalnych handlarzy w wyniku odkrycia oraz likwidacji plantacji spadnie dostępność do konopi indyjskich. Utrudnienia te będą miały jednak jedynie charakter tymczasowy. Otwarcie mówi o tym jeden z handlarzy
Jeśli ktoś myśli, że z tego powodu w Scunthorpe będzie brakować zioła, to jest zabawnym ignorantem. Zioło jest wszędzie, bardzo łatwo je znaleźć i zawsze tak będzie
Popyt wkrótce zostanie zaspokojony przez inne grupy przestępcze, które szukają nowych sposobów na osiągnięcie dodatkowych zysków z nielegalnych źródeł.
Dla policji likwidacja fabryki konopi to tylko połowa sukcesu. Drugą połową będzie odnalezienie osób odpowiedzialnych za jej funkcjonowanie. Policji jak na razie udało się zatrzymać tylko 3 mężczyzn pochodzenia koreańskiego, którzy akurat znajdowali się w fabryce. 2 pozostałym Koreańczykom, którzy również znajdowali się na miejscu przestępstwa, udało się uciec. Aktualnie są oni poszukiwani.
Biorąc pod uwagę skuteczność policji oraz to ile czasu zajęło im samo odkrycie „firmy konopnej” odnalezienie „mózgów całej operacji” wydaje się zadaniem znacznie trudniejszym, a może nawet awykonalnym.