Nowe badanie naukowców z USA sugeruje, że legalizacja marihuany przyczynia się do znacznego spadku użycia uzależniającej kodeiny.
Kolejne badania potwierdzają – legalizacja marihuany oznacza mniej uzależniających i niebezpiecznych lekarstw z rodziny opiatów. Tym razem naukowcy z Uniwersytetów w Pitsburgu i Cornell wzięli na tapet kodeinę – pochodną morfiny, stosowaną w zwalczeniu uporczywego, suchego kaszlu oraz leczeniu bólu o dużym i umiarkowanym nasileniu.
Badacze swoją pracę opublikowali w recenzowanym czasopiśmie Health Economics.
Naukowcy zbadali, że w stanach, w których zalegalizowano marihuanę, aż o 26% spadło użycie kodeiny. Co więcej, już po czterech latach od legalizacji, procent dystrybucji kodeiny malał aż o 37%.
Naukowcy doszli do swoich wniosków po przeanalizowaniu danych z systemu automatyzacji raportów i zleceń konsolidacyjnych U.S. Drug Enforcement Administration (DEA), który śledzi przepływ substancji kontrolowanych w USA.
Wśród opioidów na receptę, kodeina jest tą substancją, która najczęściej używana jest niemedycznie. Tak więc odkrycie, że ustawy o rekreacyjnej marihuanie wydają się zmniejszać wydawanie kodeiny, jest potencjalnie obiecujące z perspektywy zdrowia publicznego – piszą autorzy badania
Lekarze alarmują, że uzależnienie od opioidów często zaczyna się właśnie od kodeiny, która w odpowiednich dawkach wykazuje działanie podobne do morfiny. Kodeina ze względu na swoją dostępność często jest nadużywana. Na szczęście, istnieje już wiele badań i raportów pokazujących, że legalna marihuana w wielu przypadkach staje się skutecznym substytutem dla tych niebezpiecznych środków.