Podczas gdy epidemia COVID-19 szaleje w najlepsze, prowadząc do problemów nie tylko zdrowotnych, ale też gospodarczych, to właściciele sklepów z marihuaną w USA odnotowują gwałtowny wzrost sprzedaży. Przed punktami z marihuaną zbierają się duże kolejki, ciągnące się kilkadziesiąt, a nawet kilkaset metrów.
Jak donosi 420Intel, kolejki przed sklepami z marihuaną przypominają te, które jeszcze niedawno zbierały się przed aptekami czy sklepami z żywnością. Ludzie w obawie przed rozprzestrzenieniem się epidemii starają się robić zakupy na zapas.
Wystarczy zaznaczyć, że według wstępnych danych pochodzących z firmy Headset, sprzedaż marihuany w Kalifornii w poniedziałek była wyższa o 159% w porównaniu z tym samym dniem w 2019 roku.
Warto podkreślić, że niektóre władze lokalne, jak np. te w San Francisco wystosowały specjalne rozporządzenia, na mocy których zamknięto bary, restauracje w obawie przed rozszerzeniem się wirusa. Początkowo w San Francisco chciano zawiesić również działalność sklepów z marihuaną, jednak ostatecznie władze postanowiły zaliczyć je do tzw. wyjątków, ze względu na właściwości lecznicze, jakie oferują konopie indyjskie.
Departament Zdrowia oznajmił, że skoro marihuana jest używana do celów medycznych, dyspozytornie (sklepy z marihuaną) będą mogły działać tak samo, jak apteki – ogłosił na konferencji prasowej we wtorek wieczorem Burmistrz San Francisco London Breed.
Eliot Dobris, rzecznik prasowy The Apothecarium w San Francisco, powiedział, że w poniedziałek w trzech sklepach firmy odbył się największy dzień ich działalności od pierwszego dnia legalnej sprzedaży rekreacyjnej w styczniu 2018 roku.
Rzecznik prasowy zaznaczył, że ilości, jakie kupowali klienci w ich dyspozytorni, wskazywały jasno, że ludzie gromadzą zapasy na dłuższy okres.
Ludzie kupowali w większych ilościach, nie mając pewności, kiedy będą mogli wrócić i dokonać kolejnego zakupu – stwierdził Dobris
Sklepy z marihuaną, pomimo dużych kolejek, w miarę możliwości starają się dbać o to, aby zachowany był odpowiedni dystans między ludźmi, a także, żeby zakupy odbywały się pojedynczo. Ponadto, coraz więcej firm sprzedających zarówno medyczną marihuanę, jak i rekreacyjną przenosi swoją działalność do sieci, wprowadzając możliwość zakupu online i odbioru towaru w punkcie do tego wyznaczonym.
Przerzucamy się na zamówienia online tylko do odbioru. Nie będziemy już przeprowadzać konsultacji w sklepach. Przydzielamy również pracowników do stałej dezynfekcji sklepów, a pozostali pracownicy będą dbać o to, by goście i członkowie zespołu obserwowali zdystansowanie społeczne. Będziemy monitorować linię na zewnątrz, również pod kątem społecznego zdystansowania – Podsumował Dobris w rozmowie dla ABC News