W miniony weekend gubernator stanu Wirginia w USA, Ralph Northam, podpisał dokument, na którego mocy posiadanie marihuany nie będzie już karane więzieniem. Od teraz posiadanie niewielkich ilości konopi będzie traktowane jako wykroczenie zagrożone mandatem.
Zgodnie z nowo obowiązującymi przepisami prawa posiadanie marihuany traktowane jest jako wykroczenie cywilne zagrożone mandatem w wysokości 25 dolarów. Władze stanu utworzyły również specjalny zespół, który ma za zadanie zbadać wpływ dekryminalizacji konopi indyjskich, a następnie wydać raport na ten temat.
Temat dekryminalizacji wzbudza niemałe kontrowersje wśród społeczeństwa stanu Wirginia. Niektórzy zauważają, że dekryminalizacja to tylko półśrodek, który skazuje konsumentów marihuany na łaskę nielegalnego rynku. Z drugiej strony zwolennicy takiej decyzji zauważają, że to pierwszy krok w stronę pełnej legalizacji konopi.
Warto zaznaczyć, że na temat marihuany w Wirginii stosunkowo mówi się już od wielu lat. Gubernator pochodzący z ugrupowania demokratycznego już w 2017 roku, podczas swojej kampanii wyborczej zapowiedział, że dekryminalizacja marihuany będzie dla niego priorytetem.
Przeszkodą w szybkiej dekryminalizacji używki okazał się jednak parlament stanowy, w którym większością dysponowali republikanie. Taki stan rzeczy uległ zmianie na początku tego roku, co pozwoliło gubernatorowi Northamowi spełnić swoją obietnicę wyborczą.
Jesteśmy narodem praw i kar, które są odpowiednie dla tych, którzy je łamią, ale nikomu nie przynosi to korzyści, ponieważ te kary są zbyt surowe. Sprawiedliwość powinna być łagodzona miłosierdziem – powiedział Northam wcześniej w tym roku.
Warto podkreślić, że na początku tego roku prokurator stanowy Mark Herring chciał iść o krok dalej i wnioskował o pełną legalizację marihuany w stanie Wirginia, jednak propozycja ta nie uzyskała wówczas odpowiedniego wsparcia i szybko upadła w parlamencie stanowym.
