Olaf Scholz, czyli główny kandydat na kanclerza Niemiec z ramienia współrządzącej Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) zawarł w swoim programie wyborczym liberalizacje prawa narkotykowego, w tym dekryminalizacje marihuany. Takie podejście lewicowego polityka nie dziwi, biorąc pod uwagę, że u naszych zachodnich sąsiadów, coraz częściej mówi się o marihuanie.
Najbliższe wybory w Niemczech, odbędą się już we wrześniu bieżącego roku. Wybory te z pewnością będą historyczne, ponieważ pierwszy raz od 2005 roku Niemcy będą miały nowego kanclerza. Do tej pory stanowisko to nieustannie sprawowała reprezentantka partii CDU, Angela Merkel.
Szansę na zmianę, nieco zastygłej już polityki niemieckiej dostrzegł Kandydat SPD na kanclerza, Olaf Scholz, który otwarcie zapowiedział, że będzie dążył do liberalizacji prawa narkotykowego, a co za tym idzie do dekryminalizacji marihuany.
Scholz w swoim programie wyborczym podkreślił, że obecna polityka narkotykowa jest nieskuteczna i wymaga ogromnych środków finansowych na funkcjonowanie. Co więcej, według kandydata na kanclerza obecna polityka uniemożliwia prowadzenia odpowiedniej profilaktyki i edukacji dotyczącej środków odurzających.
Zakazy i kryminalizacja nie zmniejszyły konsumpcji, stoją na drodze skutecznej profilaktyki uzależnień i ochrony młodzieży oraz pochłaniają ogromne środki na sądownictwo i policję – możemy przeczytać w najnowszym programie wyborczym kandydata SPD
Głównym założeniem liberalizacji prawa narkotykowego według polityki SPD, jest dekryminalizacja marihuany, jednak w programie wyborczym Scholza rozważa się nawet „regulowaną podaż konopi indyjskich dla osób dorosłych”, która miałaby zostać przetestowana w „modelowych projektach.”
