Nauka Zdrowie

Czy marihuana uzależnia? Tak i nie…

Chłopak palący marihuanę

Według Europejskiego Raportu Narkotykowego produkty wytwarzane z konopi odpowiadają za największy odsetek osób rejestrujących się na leczenie uzależnień. Nasuwa się zatem pytanie, czy stwierdzenie, że marihuana nie jest substancją uzależniającą to prawda czy mit? Zdania naukowców co do tego są podzielone. Część uważa, że to niegroźna używka, która nie stanowi żadnego zagrożenia, a jeśli już to zdarza się to niezwykle rzadko. Natomiast pozostałe grono jest święcie przekonane, że konopie indyjskie niczym nie różnią się od pozostałych narkotyków. Uważają, że stwierdzenie jakoby marihuana była jednie niegroźnym uzależnieniem psychicznym należy włożyć między bajki.

Uzależnienie behawioralne

Jerzy Vetulani – polski psychofarmakolog i profesor nauk przyrodniczych – na pytanie, czy od marihuany można się uzależnić odpowiada, że tak. Po chwili dodaje jednak, że nie jest to uzależnienie fizyczne od substancji (tak jak w przypadku większości używek), ale behawioralne. Uzależnienie fizyczne od marihuany jest niemalże niemożliwe. Dla większości konsumentów palenie marihuany to rytuał, który daje okazję do spotkania się ze znajomymi i spędzenia miło czasu. Nie jest to uzależnienie, które stwarzałoby zagrożenie życia bądź zdrowia, o ile nie przyjmie ono ogromnych rozmiarów. Zgodnie z zasadą, że w nadmiarze wszystko szkodzi. Zdaniem profesora:

To co czujemy, gdy chcemy zapalić skręta, nie jest prawdziwym głodem. O prawdziwym głodzie możemy mówić wtedy, gdy zrobimy wszystko – nawet zrujnujemy sobie życie – żeby tylko zażyć tę substancję. W przypadku osób palących marihuanę to raczej łagodne uzależnienie od pewnych rytuałów

Idąc tokiem rozumowania profesora uzależnienie od marihuany jest bliższe uzależnieniu od zakupów czy jedzenia niż od narkotyków. Chociaż uzależnienia te może i nie brzmią groźnie, to jednak nie należy ich lekceważyć. Zwłaszcza że ostatnimi czasy ich zakres cały czas się poszerza. Zaliczyć do nich możemy także uzależnienie od telefonu komórkowego, środków masowego przekazu czy kart płatniczych. Winą za ich pojawienie się i rozwój można obarczyć m.in rozwój cywilizacyjny oraz przyśpieszone tempo życia.

Dane z Narodowego Instytutu Narkomanii

Narodowy Instytut Narkomanii zakłada, że 9% konsumentów marihuany jest od niej uzależnionych. Wpływ na to ma m.in wiek, w którym rozpoczynamy swoją przygodę z marihuaną. Nad osobami, które z jej dobrodziejstw zaczęły korzystać jeszcze przed 18 rokiem życia ciąży większe prawdopodobieństwo uzależnienia się. Zgodnie z badaniami 17% spośród tych osób w przyszłości będzie musiało się zmagać z uzależnieniem w życiu dorosłym. Natomiast jeśli ktoś codziennie ją spożywa i traktuje to jako rytuał, to prawdopodobieństwo jego uzależnienia się wzrasta do 30-50%. Według NIN w 2015 roku 4 miliony Amerykanów spełniało kryteria osób uzależnionych od produktów z konopi indyjskich. Spośród nich 138 tysięcy szukało pomocy u specjalistów.

Konopie sposobem na leczenie uzależnień?

Jeśli założymy, że marihuana jest substancją uzależniającą to w tym przypadku metoda „klin klinem” będzie miała swoje zastosowanie. Przykładem tutaj High Sorbiety – centrum leczenia uzależnień. Jego założycielem jest Joe Shrank – były alkoholik oraz abstynent od 20 lat. Ośrodek ten spośród innych wyróżnia się tym, że pacjenci w nim poddawani są leczeniu za pomocą konopi indyjskich. Metoda ta stanowi alternatywę dla konwencjonalnych sposobów leczenia uzależnień. Jednak skorzystanie z takiej formy leczenia nie jest proste. Chętni ubiegający się o miejsce w ośrodku muszą spełniać odpowiednie kryteria, Wśród nich jest m.in ukończenie 25 roku życia oraz wcześniejszy udział w terapii leczenia uzależnień metodą tradycyjną. Zdaniem założyciela High Sorbiety:

Konopie mogą pomóc w procesie oczyszczania, zmniejszają poczucie dyskomfortu, zwalczają bezsenność oraz objawy grypopodobne związane z procesem odstawienia zmniejszając lub eliminując potrzebę zażywania leków.

Oczywiście, cała terapia odbywa się pod czujnym okiem pracowników, którzy w zależności od stanu pacjenta dostosowują mu odpowiednią dawkę konopi. Skuteczność takiej formy leczenia potwierdziło badanie przeprowadzone na Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej. Metoda ta sprawdza się m.in u osób, które borykają się z uzależnieniem od opioidów i alkoholu. Konopie pomagają im złagodzić objawy nagłego odstawienia substancji uzależniającej. Badania te potwierdziły także tezę o niskiej szkodliwości produktów pochodzących z konopi.

Marihuana uzależnia – mit czy prawda?

Niestety, twierdzenie, że marihuana nie uzależnia w ogóle to mit. Marihuana jest używką, nie da się temu zaprzeczyć, nawet jak bardzo byśmy chcieli. Zatem jak większość używek posiada właściwości uzależniające. Oczywiście, nie są one tak silne jak w przypadku kokainy czy heroiny, ale mimo wszystko są. Prawdopodobnie nie ma badań, które w 100% potwierdziłyby tezę, że marihuana nie uzależnia i jest całkowicie bezpieczna. Gdyby było inaczej nie byłoby zapotrzebowania na specjalistyczne ośrodki zajmujące się leczeniem uzależnienia od marihuany. Jednym z takich ośrodków w Polsce jest Candis – kaliski ośrodek zajmujący się leczeniem osób zmagających się z uzależnieniem od konopi. Powstał on w 2004 roku i jest prowadzony przez stowarzyszenie KARAN. Udział w nim mogą wziąć osoby, które ukończyły 16 lat. Program ten składa się z 10 sesji, które trwają 3 miesiące.

Uzależnienie od marihuany pod wieloma względami różni się od uzależnień np. od alkoholu czy tytoniu. Tym co je odróżnia jest to, że jest ono uzależnieniem psychicznym (behawioralnym). Rozwija się ono bardzo powoli, czasem nawet kilkanaście lat. Bardzo często osoby uzależnione od konopi ani ich bliscy nie zdają sobie z tego sprawy. Uzależnienie to nie ma bowiem destrukcyjnego wpływu na ich życie, co znacznie utrudnia zorientowanie się, czy dana osoba faktycznie ma problem. Skutecznym sposobem na sprawdzenie czy rzeczywiście zmagamy się z uzależnieniem od marihuany może być próba zrezygnowania z niej bądź ograniczenie częstotliwości jej używania. Gdy z tego powodu będziemy odczuwać irytację i złość to znak, że dzieje się coś złego. W takiej sytuacji należy rozważyć całkowitą abstynencję bądź ewentualnie terapię.

Na korzyść marihuany przemawia to, że procent osób od niej uzależnionych jest relatywnie niski oraz to, że w zestawieniu z alkoholem i tytoniem wypada znacznie lepiej. Nie od dziś wiadomo, że jest od nich zdecydowanie bezpieczniejsza i powoduje mniejsze spustoszenie w organizmie. Dowiedli tego już w 1995 roku naukowcy opracowujący raport dla WHO. Co ciekawe, rozdział traktujący właśnie o tym został ocenzurowany i opublikowany dopiero w 1998 roku. Natomiast zaskakujące już nie jest to, że akurat  w  1998 roku na emeryturę odszedł dyrektor odpowiadający za tę sytuację. Na szczęście obecnie Światowa Organizacja Zdrowia reprezentuje całkowicie odmienne podejście od tego z lat 90. Nakłania nawet do usunięcia konopi z listy najgroźniejszych substancji, biorąc pod uwagę jej właściwości lecznicze oraz niską szkodliwość społeczną w porównaniu do np. alkoholu, który w przeciwieństwie do produktów konopnych zwiększa poziom agresji. Natomiast na niekorzyść konopi indyjskich przemawia to, że bardzo często dzisiejsze skręty z marihuaną już nie przypominają tych z lat ubiegłych. Ich poziom THC jest znacznie większy, co tym samym wpływa na zwiększenie prawdopodobieństwa uzależnienia się od marihuany.

Zostaw komentarz

Twoj email nie zostanie opublikowany.

Podobne artykuły