25 Osób protestowało w stolicy Białorusi przeciw opresyjnemu prawu narkotykowemu. Protest, nazwany został procesją „dziady cannabis” i miał charakter symboliczny. Uczestnicy protestu trzymali w rękach ramki z czarną wstążką oraz złożyli wieniec pogrzebowy „ofiarom marihuany” na Placu Narodów Zjednoczonych.
Protest zorganizował ruch Legalize Belarus wraz z grupą kandydatów do parlamentu. „Ofiary” marihuany to ludzie skazani za posiadanie substancji niedozwolonych. Białoruskie prawo w kwestii narkotyków jest jednym z najsurowszych na Starym Kontynencie, a funkcjonujące obozy pracy zamieniają wyrok w katorgę.
Pomimo ustroju, który panuję na Białorusi, a co za tym idzie nikłych szans młodych kandydatów na wejście do parlamentu, takie akcje jak ta na czas trwania kampanii zyskują możliwość przebicia się do opinii publicznej.
Nie prowadzimy kampanii dla siebie, ponieważ wiemy, że wybory na Białorusi to fikcja. Zamiast tego wykorzystujemy możliwości, jakie daje status kandydata, do interakcji z ludźmi i rządem — wyjaśniła Ałana Hiebremaryjam, kandydatka Białoruskiego Związku Studentów.
Jakiś czas temu aktywiści przedstawili projekt ustawy, która miałby zdekryminalizować posiadanie środków niedozwolonych na własny użytek.