News

Oklahoma: ustawa o ochronie pacjentów leczących się medyczną marihuaną

Stan Oklahoma

Ustawa House Bill 2612 nie tylko chroni prawa pacjentów leczących się medyczną marihuaną, ale również ustanawia zasady regulujące nowo powstały przemysł konopi medycznych. Jej wejście w życie planowane jest na 30 sierpnia tego roku.

Ustawa 2612 uchwalona została na początku tego roku w celu ustanowienia przepisów po legalizacji medycznej marihuany. Postrzegana jest jako kompromis pomiędzy politykami chcącymi uregulować działanie branży konopnej, a osobami prowadzącymi m.in kampanie na rzecz legalizacji medycznej marihuany. Mówi się o niej „ustawa jedności”.

Dokument ten przede wszystkim chroni prawa pacjentów leczonych medyczną marihuaną, a w szczególności ich prawa pracownicze. Co prawda pracodawcy nadal mogą przeprowadzać testy na obecność składników marihuany, to ich pozytywny wynik nie może być już wyłączną podstawą do zwolnienia. Oczywiście dotyczy to tylko pracowników posiadających zezwolenie na wykorzystywanie marihuany w celach leczniczych. Istnieją jednak wyjątki od tzw. ochrony zatrudnienia – są to zawody, w których (zdaniem pracodawcy) obecność marihuany mogłaby wpłynąć negatywnie na bezpieczeństwo oraz zdrowie pracowników wykonujących daną pracę.

Poza tym ustawa 2612 znosi zakaz palenia kwiatów marihuany oraz ograniczenia dotyczące ilości THC w lekach. Reguluje również działalność przemysłu konopnego. Ustanawia ona zasady dotyczące pakowania oraz etykietowania produktów powstałych na bazie marihuany.

Czy legalizacja marihuany będzie kolejnym krokiem, na jaki zdecyduje się stan Oklahoma? Jak na razie nie zapowiada się na to. Greg McCortney – senator stanu Oklahoma – jest przekonany, że łatwość w uzyskaniu zezwolenia na wykorzystywanie marihuany w celach medycznych znacznie przełoży się na zmniejszenie się zaangażowania w walkę na rzecz jej rekreacyjnego wykorzystywania. Zgodę na leczenie się konopiami otrzymało już przeszło 160 000 osób. Co ciekawe, jest to dwa razy więcej niż przewidywali urzędnicy. Dlatego, sam senator McCortney przyznaje, że byłby zaskoczony, gdyby entuzjastom konopi chciało się zbierać podpisy pod projektem legalizacji, skoro jak widać dostęp do roślin nie jest utrudniony.

Zostaw komentarz

Twoj email nie zostanie opublikowany.

Podobne artykuły