Funkcjonariuszom z Hiszpanii i Polski na początku września udało się rozpracować gang narkotykowy zajmujący się przemytem marihuany z Hiszpanii. W skład grupy wchodzili Polacy, którzy przemycali konopie m.in. na teren Polski. Nawet do 500 kilogramów marihuany tygodniowo.
Podczas rozpracowywania grupy przestępczej zatrzymano 18 osób pochodzących z Polski i zabezpieczono 27 tys. euro w gotówce, siedem samochodów oraz kilka nieruchomości. Śledztwo w tej sprawie prowadziła wspólnie Polska i Hiszpańska policja.
Głównym miejscem zarządzania gangu miało być miasto Tarragona w Katalonii.
Policjanci zlokalizowała również pięć plantacji zarządzanych przez grupę. Jak ustalono, szajka działała na terenie całej Hiszpanii, a marihuana przez nich uprawiana trafiała do wielu państw europejskich, w tym do Polski. Oprócz własnych plantacji grupa miała pozyskiwać konopie indyjskie od lokalnych handlarzy narkotyków.
Jak podaje hiszpańska policja, przestępcy mieli ukrywać gotowy susz w kołach samochodów ciężarowych, a otrzymywaną z handlu gotówkę w paczkach z makaronem. Za pieniądze kupowali drogie auta, mieszkania oraz nowe plantacje.
Nieoficjalnie mówi się, że szefem organizacji był Polak siedzący w hiszpańskim więzieniu, który miał koordynować działania grupy zza krat. Teraz ma być sądzony w Polsce za przynależność do organizacji kryminalnej i międzynarodowy handel narkotykami.