Do niecodziennej sytuacji doszło w Busku-Zdroju w województwie świętokrzyskim. 63- letnia kobieta trafiła do szpitala po tym, jak przypadkowo zjadła babeczkę z dodatkiem marihuany. Słodkości w lodówce prawdopodobnie zostawił 37-letni syn poszkodowanej.
63-letnia mieszkanka Busko-Zdrój sięgnęła do lodówki, skąd zabrała kilka ciastek, myśląc, że to normalna przekąska.
Niestety zjedzeniu wypieków seniorka gorzej się poczuła, co zauważył jej 63-letni mąż, który udzielił kobiecie natychmiastowej pomocy. Okazało się, że stan seniorki był na tyle poważny, że mężczyzna wezwał karetkę pogotowia.
Partner kobiety zabrał podejrzane wypieki ze sobą do szpitala, gdzie szybko okazało się, że prawdopodobnie zawierają w sobie marihuanę. W sprawę zaangażowali się policjanci, którzy za pomocą testera potwierdzili obecność konopi indyjskich w ciastkach.
Jak podaje Onet.pl, feralne wypieki, mogły należeć do 37-letniego syna hospitalizowanej kobiety.
Policja zabezpieczyła dwie babeczki, które trafiły do laboratorium. Jak przekonują śledczy, pracują już oni nad wyjaśnieniem wszystkich okoliczności sprawy.
Warto pamiętać, że choć samo spożycie tzw. edibles (żywność z marihuaną) nie zagraża życiu lub zdrowiu, to jednak ich spożycie może wprowadzić w bardzo nieprzyjemny stan. W szczególności na takie negatywne przeżycia narażone są osoby, które nigdy w swoim życiu nie konsumowały produktów zawierających wysokie stężenia THC.
