Kultura

Niezwykłe miejsca na świecie, gdzie warto (i można) zapalić ganje

Marihuana na tle morza

Są takie miejsca na Ziemi, gdzie spożywanie zioła ma swój unikalny klimat i smak. W dniu święta zielonych palaczy przedstawiamy Wam właśnie takie miejsca, które naszym zdaniem warto odwiedzić, aby poczuć niesamowitość ganji, unikając przy tym (względnie) problemów z prawem.

Point Pleasant Park, Kanada

Point Pleasant Park

Malowniczo położony park w mieście portowym Halifax, który graniczy z Oceanem Atlantyckim to idealne miejsce na relaks przy akompaniamencie drzew, natury i… ganji. Dogodne położenie, a także obecność pobliskich sklepów z marihuaną sprawiają, że grzechem miłośnika konopi byłoby nie skorzystać z okazji na chwilę odprężenia.

Dzięki legalnemu statusowi marihuany w Kanadzie nie trzeba obawiać się o konsekwencje natury prawnej, o ile nie spożywa się ganji w pobliżu dzieci lub zabudowań.

Negril, Jamajka

Negril

W naszym zestawieniu nie mogło zabraknąć miejsca nazywanego sercemświatowej marihuany, czyli Jamajki. I choć, cała Jamajka to doskonałe miejsce na spróbowanie „świętego ziela”, to miejscowość Negril na zachodzie kraju wydaje się być tym najdogodniejszym miejscem do spróbowania jamajskiej ganji.

Muzyka reagge, plaża i naturalna marihuana… czego chcieć więcej? Dodatkowym atutem przemawiającym za regionem Negril jest jego przystosowanie turystyczne, które nie pozwala łatwo zagubić się obcym w terenie.

Co prawda, marihuana na Jamajce oficjalnie nie jest legalna (ma status substancji zdekryminalizowanej), to jednak istnieje duże przyzwolenie społeczne na palenie zioła, które uwarunkowane jest kulturowo.

Również dostępność ganji dla turystów nie jest żadnym problemem. W zioło idzie łatwo zaopatrzyć się na pobliskich plażach, gdzie lokalni Rastafarianie chętnie dzielą się dobrodziejstwami wyspy.

Nimbin, Australia

Nimbin

Nimbin zwane też centrum marihuany w Australii to niewielkie, ale jakże niezwykłe miasteczko, które oddaje hołd czasom, gdy na świecie „rządziła kontrkultura hippisów”. Nic, więc dziwnego, że w okolicy oprócz charakterystycznych kolorowych domów i symboli pokoju, unosi się również swąd marihuany.

I choć marihuana jest nielegalna w australijskim stanie Nowa Południowa Walia, gdzie znajduje się Nimbin, to policja nieco przychylniejszy okiem patrzy tam na turystów sięgających po trawkę.

Nimbin to również miejsce corocznego festiwalu Mardi Grass uznawanego do dziś za jeden z najważniejszych festiwali kontrkultury hippisów.

Barcelona, Hiszpania

konopny klub społeczny

Barcelona to duże miasto położone w północno-wschodniej części Hiszpanii, znane nie tylko z licznych zabytków, ale także ze swojej dużej autonomii. Barcelona to również jedno z najbardziej imprezowych miast Europy.

Duża niezależność od rządu w Madrycie sprawia, że Katalońska część Hiszpanii posiada odrębne przepisy prawne m.in. w stosunku do konopi indyjskich. Dzięki temu turyści w Barcelonie z łatwością mogą zaopatrzyć się w marihuanę poprzez członkostwo w tzw. konopnych klubach społecznych.

Członkiem takiego klubu może być każdy dorosły powyżej 18 roku życia, który wniesie odpowiednią opłatę wejściową. Takie członkostwo upoważnia klientów do dostępu do marihuany, jak i przestrzeni do jej konsumpcji.

Klimatyczna muzyka, spokojny kąt i opary ganji – to chleb powszedni barcelońskich klubów konopnych. Oczywiście to pozycja absolutnie obowiązkowa dla każdego, kto uważa się za wielkiego miłośnika zielonego świata.

Caye Caulker, Belize

 wyspa Caye Caulker

Kolejna egzotyczna pozycja na naszej liście. Caye Caulker to malutka wyspa, do której można dostać się, korzystając z wodnej taksówki płynącej z Belize City. Przystosowana do relaksu wyspa nie tylko oszołamia swym sielankowym klimatem, ale i zapewnia błogi spokój ze względu na absolutny brak samochodów.

Słoneczny joint na hamaku jest możliwy dzięki liberalnemu prawu Belize, które zezwala na posiadanie do 10 gramów marihuany. Dodatkowym atutem przemawiającym za wyborem Belize jest fakt, że językiem urzędowym jest tam angielski, więc i zaopatrzenie się w konopie nie powinno stanowić większego problemu.

Alaska, USA

Stan AlaskaZnad wód przenosimy się do gór, a konkretnie do stanu Alaska, który w 2014 roku zalegalizował marihuanę. Rozwinięty już rynek konopny sprawił, że obecnie niemal we wszystkich miejscach stanu znajdziemy sklepy z konopiami. Ten fakt w połączeniu ze zjawiskowymi plenerami, jakie oferuje Alaska sprawia, że człowiek aż chce się wyrwać gdzieś wysoko na jointa.

W terenie trzeba jednak się mieć na baczności, ponieważ palenie w miejscach uznawanych za publiczne karane jest grzywną.

Zostaw komentarz

Twoj email nie zostanie opublikowany.

Podobne artykuły